GOŁKOWICE GÓRNE I DOLNE – Ochotnicza Straż Pożarna

OSP w Gołkowicach powstała w 1922 r. Utworzyli ją mieszkańcy gromad Gołkowice Polskie (obecnie Górne) i Niemieckie (Dolne) oraz Gabonia. Potem przyłączyły się jeszcze Mostki i Skrudzina.

Powoli dorabiali się sprzętu. Członkowie straży sprzedawali drewno z własnych zagajników, a za uzyskane w ten sposób pieniądze w 1923 r. zakupili sikawkę konną. Do 1938 r. garażowała w stodole u Franciszka Cebuli. Jeszcze przed powstaniem remizy druhowie zaopatrzyli się w sztandar. W 1937 r. ufundowali go sobie sami. W czasie okupacji niemieckiej Jan Jodłowski, ojciec komendanta Stanisława, ukrył go w swojej pasiece – w jednym z uli.

Budowniczym remizy został Stanisław Jodłowski, który komendantem był od początku aż do 1946 r. W 1937 r. Jan Adamczyk kupił parcelę od Wojciecha Żelazki i z miejscowej gliny druhowie rozpoczęli produkcję cegieł własnego wyrobu. Wykonali ich prawie 40 tys. W 1939 r. stanęły mury: na parterze dwa garaże, świetlica i hol, a na piętrze – sala widowiskowa ze sceną. Budowę zakończono w 1942 r.

Organizując festyny i zabawy taneczne, nawet w czasie okupacji niemieckiej, zbierano środki na zakup sprzętu i umundurowania. Ponadto od każdej złotówki podatku zbieranego na wsi 10 groszy przeznaczano na straż. I z tego wszystkiego ręczną sikawkę w 1943 r. zastąpiła motopompa, która służyła do 1967 r. Jednostka zmotoryzowała się już w latach 50. za sprawą zdezelowanej ciężarówki marki Ford zakupionej na licytacji w zawodowej straży pożarnej w Krynicy.

Antoni Jodłowski, jeden z gołkowickich druhów, pracował w Krakowskim Przedsiębiorstwie Naftowym i miał dojście do dwóch lublinów, które dzięki niemu pozyskano w 1965 r. Z dwóch starych zmontowano jeden w lepszym stanie i dostosowano do potrzeb straży, a drugi sprzedano rolnikowi. W 1977 r. lublin przekazano do OSP w Gaboniu. W tym czasie z OSP w Łącku przybył beczkowóz o pojemności 2 tys. litrów na podwoziu stara-20, który też zresztą później powędrował do Gabonia, kiedy pojawił się star-25 z Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Nowym Sączu. Potem tego stara-25 sprzedano do żwirowni w Starym Sączu, gdzie służył jeszcze jako polewaczka, gdyż okoliczni mieszkańcy skarżyli się tam na duże zapylenie.

Od 1999 r. gołkowiczanie mogą pochwalić się jelczem 325 GCBA (gaśniczy, ciężki, beczka, autopompa), który dostali z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. W latach 1998-2003 mieli ponadto żuka z OSP w Starym Sączu, ale od 2003 r. zastąpił go lekki samochód gaśniczy mercedes 308. Okazało się, że przełożony prezesa Antoniego Majerskiego z pracy miał w rodzinie ks. Zbigniewa Klimka, który przebywał w Austrii i poprzez tego kapłana udało się załatwić to auto z miejscowości Ranshoffen w gminie Braunau am Inn (urodził się tam Adolf Hitler).

Ks. proboszcz Jan Cebula pierwszym prezesem OSP był do 1945 r. Po nim nastał kierownik szkoły Marian Kler, a następnie więzień Oświęcimia Stanisław Piętka. W 1980 r. prezesurę objął Władysław Banach, dziadek obecnego naczelnika, a wcześniej gospodarz remizy. Od 1983 r. przez 10 lat dowodził Stanisław Jodłowski, imiennik i potomek byłego komendanta. Od 1993 r. nieprzerwanie do dzisiaj prezesem jest druh Majerski.

Za jego prezesury jednostka otrzymała nowy sztandar (w 2007 r. na 85-lecie) ufundowany przez mieszkańców i samych strażaków oraz nastąpiła rozbudowa remizy o jeszcze jedną kondygnację, w której znalazły się pomieszczenia imprezowe z zapleczem kuchennym i spiżarnią. W rozbudowie wydatnie pomógł były wojewoda nowosądecki Antoni Rączka, który był także prominentnym działaczem Związku OSP: prezesem Zarządu Wojewódzkiego i wiceprezesem Zarządu Głównego. Kiedyś razem z Majerskim zostali delegatami na zjazd OSP i od tego czasu współpracowali.

Obecnie pożary w praktyce OSP są mniejszą plagą niż powodzie. Bywa, że trzeba usuwać tamy, którymi jedni ludzie odgradzają się od zalania, tym samym powodując podtopienia u innych… Trzeba także wspomnieć o zabezpieczeniu niewybuchu, który były sołtys Józef Plata zauważył koło mostu w Gołkowicach.

Sekretarzem jest Marcjanna Bodziony, była nauczycielka gimnazjalna. Figura patrona straży św. Floriana znajduje się nie przy remizie, lecz naprzeciwko, po drugiej stronie drogi.

Prezesi OSP