(1923 -2005) malarz, fotograf, opiekun Nikifora
Urodził się 14 sierpnia 1923 w Bochni i tam spędził dzieciństwo. Gimnazjum ukończył w Krakowie. W 1945 r. rozpoczął studia na Akademii Sztuk Pięknych. Uczył się malarstwa pod kierunkiem Wojciecha Weissa, Zbigniewa Pronaszki i Zygmunta Rudnickiego. Studiując, pracował w zakładzie fotograficznym. Zdał egzamin czeladniczy na fotografa w krakowskiej Izbie Rzemieślniczej. W czasie wakacji zarabiał na studia jeżdżąc do Krynicy i wykonując turystom na ulicach pamiątkowe zdjęcia. W krynickiej „Witoldówce” otworzył zakład fotograficzny. W ten sposób poznał Nikifora, którego codziennie spotykał na tamtejszym deptaku.
W 1950 r., po ukończeniu studiów, przeprowadził się do Krynicy, gdzie zatrudniony został jako uzdrowiskowy plastyk. Jego głównym zadaniem było wykonywanie okolicznościowych dekoracji. Na pracownię malarską przydzielono mu lokal w Starym Domu Zdrojowym. Zajmował się również własną twórczością. Na zlecenie wykonał m.in. obraz do prezbiterium cerkwi w Brunarach Wyżnych, przemienionej na kościół katolicki, a kilka lat później na namalowanie obrazu do dawnej cerkwi w Stawiszy, która spłonęła w 1966 r.
Mieszkając w Krynicy coraz lepiej poznawał Nikifora. Widywał go malującego, robił mu zdjęcia, kupował od niego prace, a w 1959 r. zorganizował mu w Krynicy pierwszą wystawę. Rok później, w kwietniu 1960 r. Nikifor wprowadził się do pracowni Włosińskiego. Włosiński wspominał ten dzień tak:
Po prostu wykukał sobie to miejsce. (…) Nikifor zawitał do mnie z dwiema walizeczkami, skrzynką i ramką z listem proszalnym. Wszedł do pracowni, rozejrzał się wkoło i wymamrotał: <Tu będzie malowała>. Zaczął się urządzać. Po półgodzinie pracował przy stole pod oknem. O godz. 13 zwykle szedłem do pijalni sanatoryjnej na obiad. Tym razem mając niezwykłego gościa podzieliłem się z nim pierwszy raz obiadem. Nikifor pracował do godz. 18, czyli 10 godzin dziennie, a ja z nim od godz. 7 rano. Kolejne dni, miesiące i lata miną, aż do 1968 r. będziemy razem.
W 1962 r. Marian Włosiński został prawnym opiekunem Nikifora i od tej pory zajmował się zapewnieniem mu jedzenia, mieszkania, opieki lekarskiej oraz organizacją wyjazdów na wystawy w Polsce i zagranicą.Włosiński malował przede wszystkim obrazy olejne na płótnie, przedstawiające często okoliczne pejzaże z łemkowskimi cerkwiami. Wyraźnie inspirował się impresjonizmem i postimpresjonizmem. W jego spuściźnie artystycznej jest bogactwo fotografii z życia Krynicy.
Po śmierci Nikifora Włosiński zadbał o zabezpieczenie jego dorobku. Zaangażował się w działalność komitetu na rzecz utworzenia Muzeum Nikifora w Krynicy. Pod koniec życia uczestniczył w realizacji filmu „Mój Nikifor” Krzysztofa Krauzego.
Zmarł 20 marca 2005 r. kilka miesięcy po premierze filmu.
Krzysztof Krauze, poruszony wiadomoscią o śmierci Mariana Włosińskiego, tak wspominał zmarłego:
Godzinę temu zadzwonił do mnie przyjaciel z Lublina. Przed chwilą dostał list od Mariana Włosińskiego, a w nim rysunek Nikifora przedstawiający świętego, odpływającego łódką w dal. To był głos zza grobu. Włosiński był takim świętym w łódce… Spotkałem go na dworcu w Krynicy. Wysiedliśmy z Joanną Kos, współautorką scenariusza z pociągu, a on czekał na nas z kwiatami. Taki nieśmiały człowiek. Zabrał nas na herbatę do „Węgierskiej Korony”. Opowiedział swoje losy splecione z losem Nikifora. Po tej rozmowie mieliśmy już poczucie, że wiemy, jak ten film powinien wyglądać. Chciałem nakręcić film o Nikiforze, a powstał film o Nikiforze i Włosińskim. Wcześniej nie wiedziałem, że ktoś taki w ogóle istniał. Znalazłem o nim wzmiankę w książce Ewy i Andrzeja Banachów. Odszukałem go. Bardzo nam pomógł na każdym etapie pracy nad filmem. Pokazał nam Sądecczyznę, artystów z Paszyna, których rzeźby widzieliśmy w jego kuchni. Kiedy kręciliśmy scenę z ojcem Włosińskiego, siedział z boku i płakał… Po filmie przyszła fala zainteresowania, która trochę go przytłoczyła. Postanowił wybudować pomnik Nikifora. Wiem, że sporo go to kosztowało, skarżył mi się przez telefon na trudności.
Źródła:
- Muzeum Ziemi Sądeckiej; Edyta Ross-Pazdyk
- dzieje.pl
- Monika Kowalczyk: Jego Nikifor [Dzennik Polski]
- Wikipedia