(1921-2010) Pisarz, letnik znad Jeziora Rożnowskiego.
Urodzony 29 grudnia 1921 (1920?) r. w Łodzi, syn Ludwika i Marii z d. Gertner. Maturzysta Liceum Humanistycznego w Łodzi, studiował tamże w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej (później – Filmowej), ale nie ukończył.
Uczestnik kampanii wrześniowej w wojnie obronnej z Niemcami w 1939 r., w czasie okupacji utrzymywał się z pracy rąk własnych. Po wojnie dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej i „Głosu Robotniczego”.
Poeta (debiutował w 1938 r. w krakowskiej gazecie „Ilustrowany Kurier Codzienny”), satyryk (utwory publikowane m.in. w tygodniku „Szpilki”), autor utworów (drukowanych m.in. w czasopismach „Płomyczek” i „Płomyk”) i książek dla dzieci i młodzieży (m.in. twórca postaci Ferdynanda Wspaniałego i innych uczłowieczonych zwierząt), piszący pod wieloma zabawnymi pseudonimami. Ponadto twórca tekstów piosenek (choćby „Lato, lato” z filmu „Szatan z siódmej klasy” z 1960 r., tytułowa z serialu „Wojna domowa” z 1965 r. czy „Nie bądź taki szybki Bill”), literatury wspomnieniowej („Moje abecadłowo” z 2000 r.) i tłumacz literatury pięknej m.in. Felixa Lope de Vegi (1562-1635) i Oscara Wilde’a (1854-1900).
Przez dziesięciolecia redagował „Rozmaitości”, czyli słynną ostatnią stronę „Przekroju”, na której pojawiały się m.in. mini-komiksy Zbigniewa Lengrena (1919-2003) z profesorem Filutkiem i jego jamnikiem, rubryki „Humor z zeszytów szkolnych”, „O Wacusiu”, „Prosimy nie powtarzać” oraz zabawne cytaty z prasy. Ze współpracy z krakowskim tygodnikiem zrezygnował w 2002 r. po przeniesieniu redakcji do Warszawy.
Odnaczony m.in. Krzyżami Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Nagrodą im. Andrzeja Waligórskiego i Orderem Uśmiechu w 1972 r.
Sracz w Zbyszycach
Po II wojnie światowej LJK zaczął wypoczywać na Sądecczyźnie.
W „Moim abecadłowie” tak pisał:
„Na przełomie lat 40. i 50. zaczęło nas kusić Jezioro Rożnowskie. (…) Pomysł jeżdżenia tam na wakacje wyszedł od znanej reżyserki Ireny Babel [1914-1993], która w Zbyszycach miała krewnego Zbyszka Langiera”. I w innym miejscu: „znana już reżyserka teatralna [Babel], przypomniała sobie, że gdzieś tam pod Nowym Sączem, nad jeziorem, jej brat Zbyszek Langier, były dziedzic, ma resztówkę i piękny stary dwór, a właściwie pałac. (…) Irena zorganizowała małą grupę przyjaciół i pojechało się do tych Zbyszyc. (…) Któregoś dnia zjechały z góry pod dwór wojskowe łaziki i biednemu Langierowi oficer oświadczył, że zajmują dwór dla celów wojskowych. (…) Następnego dnia już od świtu zaczęły się pojawiać ciężarówki z deskami, cementem, dachówkami, rynnami, a na końcu prądotwórczy agregat. (…) W ogrodzie ekipa wysoko wyspecjalizowanych wojskowych specjalistów przystąpiła do konstruowania drewnianego budyneczku, w którym zamontowano poziomą deskę do siedzenia z charakterystycznym pośrodku wycięciem. Podejrzała tę pracę na etapie wykończeniowym jedna z naszych dziewczyn, przyleciała i mówi: – Wiecie, co oni tam wybudowali? Sracz. (…) To znaczy, że tu się zjawi ktoś ważny, ktoś tak ważny, że nie może korzystać z naszego dworskiego, klasowo obcego sracza, tylko musi mieć swój własny osobisty”.
Niebawem:
„zjawił się gienierał z adiutantami. (…) Gienierał nazywał się [Bolesław] Kieniewicz [1907-1969] i był typowym <popem>, czyli jak się wtedy mówiło >pełniącym obowiązki Polaka<. Do 1943 r. był wysokim oficerem Armii Czerwonej, a potem przerobiono mu paszport na polski i do 1954 r. zajmował wysokie stanowisko w naszym ludowym wojsku (…) dowodził jedną trzecią naszej armii”. Wszakże Kieniewicz nie zabawił w Zbyszycach długo, bo z nieznanych powodów wyjechał raptem nazajutrz, ale „na pamiątkę” po nim został „kwadratowy budyneczek ledwie przez gienierała zainaugurowany”.
Lata nad Jeziorem Rożnowskim
Dalej w „Moim abecadłowie„:
„Jeździliśmy tam ze dwa, trzy sezony, a potem uciekliśmy, bo Zbyszyce gwałtownie zaczęły się zaludniać. (…) Uciekliśmy do Kobyle-Gródka. (…) Stał tam wtedy jeden jedyny dom, w którym można było przyzwoicie mieszkać. Świeżo wybudowany modrzewiowy dom pani dr [Zofii] Mostowskiej [1890-1962], córki słynnego polskiego uczonego, prof. Odona Bujwida [1857-1942]. (…) Znalazło się w tym domu parę pokoi do wynajęcia i przez kilka lat naszej krakowskiej cyganerii wakacjowało się tam wyjątkowo pysznie. (…) nad jeziorem swoboda, że hej. Można było tydzień pływać naokoło Małpiej Wyspy, zanim spotkało się drugi kajak. Coś takiego nie mogło trwać wiecznie. (…) W wodzie zrobiło się strasznie gęsto i znowu trzeba było uciekać”.
Przenieśli się do Rożnowa:
„Prawdziwym jego odkrywcą był Wojtek Plewiński. To on delikatnie szepnął, że może znajdzie się u [Franciszka] Śliwy jeszcze jakiś jeden pokoik. (…) Franio Śliwa namówił mnie na kupno łączki >pochyłej kieby Nosal<, która bezużytecznie leżała tuż za jego płotem. Ja tę łączkę kupiłem i na tej slalomowej trasie postawiłem letnią chałupinę”. I w innym miejscu: „Zachciało mi się budować dom nad jeziorem. (…) Dość szybko ustaliłem z zaprzyjaźnionym z nami Stasiem Szablą, mieszkającym naprzeciw pięknego pałacu Stadnickich w Rożnowie, że on mi tę stolarkę zmajstruje”.
Latem Rożnów kolonizowało środowisko artystyczne, gdyż oprócz Kerna wakacje spędzali tam m.in. wybitny reżyser filmowy Wojciech Jerzy Has (1925-2000), małżeństwo scenografów filmowych i teatralnych Lidia Minticz (1920-1994) i Jerzy Skarżyński (1924-2004), aktorzy Tadeusz Łomnicki (1927-1992), Andrzej Szalawski (1911-1986, właśc. A. Pluciński), Leszek Herdegen (1929-1980) i Anna Seniuk (1942-).
Kolejny cytat z „Mojego abecadłowa”:
„Dziś łączki już nie ma, bo na połowie posadziłem sad, a na drugiej połowie wiatr zasiał mi gratis las. (…) pan Franciszek (…) miał troje dzieci, syna i dwie córki. (…) Syn skończył krakowską Politechnikę, jedna córka Akademię Górniczo-Hutniczą, a druga pedagogikę”.
Wspomniane córki Franciszka Śliwy – Krystyna Śliwa i Halina Nowak z mężem Edwardem – zapamiętali, że LJK codziennie (oczywiście oprócz niedziel i świąt) obowiązkowo musiał zaopatrzyć się w rożnowskim kiosku Ruchu w prasę, dzięki czemu wyrabiał sobie kondycję w chodzeniu. Oprócz tego parał się sadownictwem (jabłonie ze szkółki prof. Szczepana Pieniążka 1913-2008) i ogrodnictwem warzywno-owocowo-kwiatowym, robieniem nalewek oraz wspólnie z Hasem – wędkarstwem.
Wypisy z „Mojego abecadłowa”
Reżyser filmowy Wojciech Has:
„Przez wiele lat wynajmowaliśmy na wakacje, często nawet trzymiesięczne, pusty dom nad jeziorem. Połowę parteru zajmowali Hasowie z psem, drugą połowę my z psem, a na poddaszu rezydowali Skarżyńscy z całym regimentem kotów. (…) łowienie ryb. Wiele godzin spędziliśmy nad Dunajcem. (…) Miał takie ulubione miejsce pod ruinami zamku Zawiszy Czarnego”.
Jan Kalkowski, w „Przekroju” autor rubryki kulinarnej „Jedno danie”:
„znalazł się po wojnie w Krakowie na studiach dziennikarskich, które o mało nie zakończyły się dla niego tragicznie. W 1947 r. zorganizowano dla studentów wycieczkę nad dopiero co powstałe Jezioro Rożnowskie (…). (…) zafundowano im przejażdżkę po jeziorze wielką starą motorówką. (…) łajba błyskawicznie poszła na dno. Utonęło 13 osób. (…) Jasio pływać nie umiał, ale chwycił się z trzema jeszcze osobami pustego kanistra po benzynie, który utrzymał ich na wodzie do nadejścia pomocy. Długie lata nie mógł się zdobyć, aby pojechać nad Rożnów. A kiedy już pojechał, to kontakt z wodą utrzymywał raczej wzrokowy, siedząc u mnie na tarasie, skąd jest do jeziora dobre 200 metrów”.
Prof. hematologii Julian Aleksandrowicz:
„Łączyła nas pasja kynologiczna. Obydwaj hodowaliśmy boksery. (…) Któregoś dnia profesor podpłynął żaglówką pod nasz dom nad Jeziorem Rożnowskim i wpuścił przez furtkę Aresa, starszego już wówczas faceta, przodem. Ja miałem wtedy rocznego Fakira, który już wiedział, że trzeba bronić obejścia. Psy dopadły się, popłynęła jucha i nie można było ich rozdzielić. Poskromiła je w końcu moja żona, oblewając kubłem wody. Przywiązaliśmy potem obu antagonistów do płotu postronkami, w niedużej od siebie odległości. Musiały się zaprzyjaźnić, nie miały wyjścia. Wielką pasją profesora była też fotografia, głównie portrety. (…) Kopalnią charakterystycznych modeli były zwłaszcza okolice Rożnowa. Leczył sąsiadów, leczył też mieszkańców kilku pobliskich wsi. Oczywiście gratis, wożąc ludzi do własnej kliniki lub protegując do innych. Rewanżowano mu się za to regularnymi włamaniami do wiejskiego domu”.
Najszczęśliwszy świt życia
Psy LJK wabiły się wyłącznie na literę „f”: Farsa, Fagot i Fakir – zresztą psoty bokserki Farsy zainspirowały go do stworzenia człekokształtnego psa-bohatera literackiego Ferdynanda Wspaniałego. W Rożnowie napisał m.in. wiersz o miejscowych żulach. Z kolei w „Odlocie aniołów” (1971) znajdują się wzmianki o Dunajcu, Tęgoborzu, Bartkowej i Przydonicy. Niestety, właśnie w Rożnowie pisarz dostał zawału serca i przestał tam bywać.
Chorował na ciężką postać cukrzycy, prawie oślepł.
Zmarł 29 października 2010 r. w szpitalu w Krakowie, pochowany tamże w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim. Na jego pogrzeb przedszkolaki przyniosły wieniec nie z kwiatów, lecz z papierowych serduszek.
Od 1954 r. jego drugą żoną była aktorka Marta Stebnicka (1925-2020), która przytoczyła odpowiedź męża na pytanie o najszczęśliwszy dzień życia, wypowiedzianą na kilka dni przed śmiercią: „Moim najszczęśliwszym dniem był ten, gdy mogłem chodzić i stać w woderach pod pas w Dunajcu, obserwować, jak rodzi się dzień, jak świat dookoła się złoci i upiększa. Ten dzień był dla mnie świtem. Wraz z nim budziły się ptaki, a ja mogłem zarzucać wędkę i łowić ryby w rzece. Ten czas, gdy mogłem obserwować budzący się dzień, patrzeć w niebo i przyjmować promienie oświetlającego mnie nad Rożnowem słońca, był najszczęśliwszym dniem w moim życiu”.
4.10.2019 z inicjatywy polonistki i bibiotekarki Elżbiety Bukowiec w Szkole Podstawowej w Rożnowie uroczyście otwarto Izbę Pamięci LJK z pamiątkami po nim. Prowadzi do niej szlak wytyczony przez strzałki w kształcie ryb, bo tak sam pisarz znakował niegdyś drogę do swego letniego domku w Rożnowie dla gości, przybywających doń na imieniny.
(IrP)
Źródła
- „Mały słownik pisarzy polskich. Część II” pod red. Włodzimierza Maciąga, Wiedza Powszechna, Warszawa 1981
- „Pisarze Ziemi Krakowskiej. Informator”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976
- „Słownik pisarzy”, Wydawnictwo Greg, Kraków 2006
- Wikipedia
- Ludwik Jerzy Kern – „Moje abecadłowo”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000
- Kinga Nikiel-Bielak – „Ludwik Jerzy Kern w Rożnowie miał swoją oazę”, „Dobry Tygodnik Sądecki” z 20.12.2018
- Kinga Nikiel-Bielak – „Otwarcie Rożnowskiej Izby Pamięci Ludwika Jerzego Kerna coraz bliżej” na Dts24.pl z 11.09.2019
- Kinga Nikiel-Bielak – „Izba pamięci Ludwika Jerzego Kerna”, „Dobry Tygodnik Sądecki” z 10.10.2019