e-encyklopedia Sądecczyzny

Sączopedia

Berest. Ochotnicza Straż Pożarna

O ile dla Berestu historyczną cezurą jest dzień 29 czerwca 1947 r., kiedy wysiedlono stąd ludność łemkowską, to dla OSP pamiętną datą jest 8 lutego 2002 r. To wtedy w mroźną noc z soboty na niedzielę spłonął tutejszy Dom Ludowy z remizą.
Od razu trzeba zdementować pogłoskę rozpowszechnianą z uciechą przez zawistnych druhów z innych jednostek OSP, że pożar spowodowali sami bereściańscy strażacy. Zaprzeczają oni z całą mocą złośliwie kolportowanej wersji, iż imprezowali sobie tej nocy w najlepsze, gdy wezwano ich do pożaru, a oni przez nieuwagę zostawili czajnik elektryczny podłączony do prądu. I podobno remiza z Domem Ludowym miała się od tego zająć w czasie ich nieobecności. Ma to być jawna nieprawda, szkalująca ich dobre imię i urągająca elementarnym zasadom bezpieczeństwa przeciwpożarowego, których dochowują zawsze i w całej rozciągłości.
Najprawdziwsza prawda o przyczynie pożaru brzmi tak, iż faktycznym zarzewiem mogła być instalacja elektryczna. Dom Ludowy wciąż przebudowywano i stopniowo przybywało nowych kabli. I z tej splątanej prowizorki w przewodach prawdopodobnie skrzesała się iskra. A że budynek był drewniany, ocieplany trocinami, które wymieszane z wapnem wpychano między deski, a ponadto impregnowany łatwopalnymi lakierami – nic dziwnego, że płomienie buchnęły z taką mocą, a ogień szalał jakby podlewano go benzyną.
Bereściańscy druhowie błyskawicznie znaleźli się na miejscu, ale prawie od samego początku było już za późno na skuteczną akcję. Mieszkający naprzeciwko kierowca Janusz Urbaś zdążył tylko wyprowadzić wozy bojowe, które potem przez półtora roku parkowały na jego podwórku. Ale poza tym nie udało im się uratować nawet sztandaru, którym ich obdarowano niedługo przedtem – na 50-lecie jednostki obchodzone w 1998 r. Tylko drzewiec ocalał…
Spaliła się izba tradycji, w której znajdowały się stareńkie hełmy paradne i puchary. Także kronika i całe archiwum, toteż nie da się już napisać historii jednostki bogatej w faktografię. Wiadomo tylko, że OSP w Bereście powstała w 1948 r. A nie wiadomo, czy coś w jej stylu istniało w przedwojennej wsi za czasów łemkowskich… Za to w połemkowskim domu początkowo mieściła się po II wojnie światowej siedziba straży.
W niedawno odbudowanej – w dużym stopniu także własnymi rękami – remizie wisi nowy obraz patrona strażaków św. Floriana namalowany przez druha Jędrzeja Jankowskiego, a ufundowany przez wiceprezesa Eugeniusza Jareckiego. Druhowie wyposażeni są w trzy komplety umundurowania: galowe, bojowe i koszarowe. Ich główne zajęcia to zabezpieczanie imprez oraz odblokowywanie dróg ze zwalonych drzew po wichurach. W 2010 r. w garażu znajdowały się dwa wozy bojowe: średni gaśniczy magirus deutz (rok produkcji 1976) i lekki żuk (rok prod. 1981, przebieg).

BEREST – komendanci i prezesi OSP

© 2024 Wydawnictwo Dobre, Nowy Sącz