e-encyklopedia Sądecczyzny

Sączopedia

Zamek Tropsztyn

49.796496, 20.645136

Średniowieczny zamek warowny położony w miejscowości Wytrzyszczka w województwie małopolskim, nad Dunajcem. Historia warowni jest związana z położoną po przeciwnej stronie rzeki wsią Tropie, której historyczne nazwy brzmiały:  de Tropstin , de Tropstyn.

Warownia powstała przypuszczalnie w pierwszej połowie XIII wieku z inicjatywy rodu Ośmiorogów/Gierałtów. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1231 roku, a pierwsze murowane zabudowania zamkowe datuje się na wiek XIV.

Herbem zamku oraz rodu Ośmiorogów-Gierałtów są cztery pęknięte strąki dzikiego grochu włoskiego, zwanego ciecierką. Graficzną formą tego znaku w heraldyce jest stylizowany równoramienny krzyż z rozciętymi wzdłużnie ramionami. W herbarzach nazywany jest Gierałtem,  Ośmiorógiem, Osmorógiem, Ciecierzą lub Rogami.

Zamek pełnił funkcję obronną i kontrolną nad szlakiem handlowym biegnącym doliną Dunajca. Miał strzec tak zwanej Bramy Sądeckiej, którą prowadził ważny wodny i lądowy szlak na Węgry.

Kamienie milowe w historii Tropsztyna 

  • 1231 r.- Dobrosław syn Wojsława herbu Ośmioróg jest właścicielem zamku
  • XIII/XIV w. – włodarzami zamku są Ośmiorogowie
  • 1390 r. – Ebde de Tropstein (Chebda z Tropsztyna), zamożny rycerz, obejmuje zamek we władanie. Ówcześnie zamek pełni rolę obronnej siedziby i klucza dóbr tropskich.
  • 1412 r. – właścicielem zamku staje się Andrzej Chebda, syn Ebde de Tropstein
  • 1535 r. – zamek przechodzi do rąk Piotra Kmity z Wiśniczaest
  • 1541 r. – nowymi właścicielami stają się bracia Robkowscy
  • 1556 r. – zamek jest własnością Doroty Gabańskiej, córki Pawła Robkowskiego
  • 1581 r. – Wawrzyniec Gabański, także patron kościoła św. Świerada w Tropiu
  • 1608 r. – ponownie Dorota Gabańska (zamek był opisywany wówczas jako ruina)
  • 1615 r. – Samuel Stadnicki
  • 1624 r. – Andrzej Zborowski
  • XVII/XX w. – kilkunastu właścicieli – zrujnowany zamek nadal niszczeje
  • 1970 r. – Andrzej Benesz, ówczesny wicemarszałek sejmu, kupuje wzgórze z ruinami od Skarbu Państwa
  • Nowy właściciel, Andrzej Witkowicz, szef Grupy Polinar SA w Małopolsce, inżynier (absolwent Politechniki Krakowskiej) i mistrz Polski w rajdach samochodowych, podejmuje się wyzwania rekonstrukcji zamku. W 1990 r. – powstaje Fundacja Odbudowy Zamku Tropsztyn a 5 lat później rozpoczyna ją się prace budowlane.

Obecnie Zamek Tropsztyn jest atrakcją turystyczną, udostępnioną do zwiedzania w sezonie letnim.

Z miejscem tym wiąże się legenda o ukrytym skarbie Inków.

Legenda głosi, że po upadku imperium Inków w XVI wieku część ich bogactw udało się uratować i wywieźć poza Amerykę Południową. Jeden z potomków inkaskiej arystokracji, Sebastian Berzeviczy, miał poślubić inkaską księżniczkę i ich wspólne potomstwo miało odziedziczyć część skarbu. Z czasem majątek miał zostać ukryty w zamku Tropsztyn.

Przez lata poszukiwacze skarbów próbowali odnaleźć legendarny depozyt, ale bezskutecznie. W latach 90. XX wieku, gdy rozpoczęto odbudowę zamku, pojawiły się wzmianki o tunelach i ukrytych komnatach, które mogłyby skrywać tajemnicze złoto Inków. Do dziś jednak nie ma dowodów, że skarb rzeczywiście się tam znajduje.

Skarb Inków w Tropsztynie

Mgnieniem w historii zamku jest odnotowane jednoroczne panowanie na nim rodziny Stadnickich w 1615 roku. To tutaj baron Mikołaj Berzewiczy ożenił się z Jadwigą Stadnicką, co zostało zapisane w księgach metrykalnych kościoła w Tropiu, gdzie także urodził się Ferdynand, dziadek Sebastiana Berzewiczego, Sebastian urodził się on w roku 1698 i dożył blisko stu lat.

Jalu Kurek pisze (1947): Jeden z Berzewiczych – Sebastian – poślubił Indiankę peruwiańską z wymierającego już wówczas narodu Inków. Córka tego stadła, Umina, wyszła za Amaru, potomka królewskiego rodu Atahualpy. z tego całkiem egzotycznego małżeństwa pozostał syn Antonio z dodatkową nazwą Inkas, albowiem z pochodzenia w stu procentach przedstawiciel krwi wytraconego narodu tubylców peruwiańskich. Antoni – Antonio mieszkał na zamku w Niedzicy. Jego prawnukiem jest (…) obywatel Bochni – Andrzej Benesz…

Andrzej Benesz był właścicielem Tropsztyna od 1970 roku do tragicznej śmierci w 1976 r. Dlaczego wicemarszałek Sejmu PRL w latach 1971 – 1976 zdecydował się kupić ruiny tak odległe od jego miejsca zamieszkania (był mieszkańcem Wybrzeża i prezesem Polskiego Związku Żeglarskiego)?

Zagadkę ma wyjaśniać jego pochodzenie – był w prostej linii potomkiem Tupaca – Amaru II – wodza powstania narodowego ludów andyjskich zjednoczonych przez Inków. Państwo peruwiańskie (Tawantinsuyu) było rozgrabiane przez najeźdźców hiszpańskich od 1532 roku. Peruwiańczycy powstawali przeciw swym ciemiężcom kilkadziesiąt razy – niestety zawsze bezskutecznie. W tym okresie (w drugiej połowie XVII w.) przebywał w Peru Sebastian Berzewiczy, który wżenił się w arystokrację inkaską i miał córkę Uminę, która została żoną bratanka Tupaca Amaru II. Po kolejnym nieudanym powstaniu grupa arystokracji peruwiańskiej wraz z rodziną Sebastiana uciekła do Wenecji skąd Sebastian, jego wnuk Antonio i matka Antonia – Umina dotarli do zamku krewnych w Niedzicy nad Dunajcem. Tutaj jednak dopadają ich Hiszpanie. Umina ginie z ich rąk. Antonio staje się ostatnim potomkiem królewskiego rodu inkaskiego. Sprawą pierwszej wagi dla Sebastiana – dziadka Antonia – jest ustrzeżenie wnuka przed śmiercią. Ukrywa go na Morawach w wielodzietnej rodzinie krawca Benesza, który adoptuje Antonia. Dla Hiszpanów ślad został skutecznie zatarty, czego najlepszym, dowodem jest potomek Antonia w kolejnym pokoleniu – Andrzej Benesz, nasz wicemarszałek Sejmu. On też w archiwach rodzinnych odnalazł dokument, w którym zlokalizowano miejsce ukrycia słynnego pisma węzełkowego kipu – które to pismo miało wskazać trzy kryjówki, w których ukryto złoto Inków – złoto potrzebne do odtworzenia państwowości inkaskiej.

Andrzej Benesz w lipcu 1946 roku rozpoczął poszukiwania na zamku w Niedzicy i odnalazł pod stopniem schodów zamkowych zwój pisma węzełkowego kipu zamknięty w ołowianej rurze. Niestety nie odczytał pisma, tak jak do tej pory nie dokonał tego nikt na świecie, pomimo odnalezionych licznych sznurów tego pisma. Poszukiwanie pisma kipu (i próba jego odczytania w Peru), zakup ruin zamku Tropsztyn i penetrowanie go – wszystko to wskazuje, że Andrzej Benesz czegoś szukał…

Ponoć wyniki badań trzech niezależnych od siebie radiestetów potwierdzają istnienie na głębokości 14 – 15 m na wzgórzu zamkowym skupiska metali i kamieni szlachetnych. Dostęp do podziemi zamku, poza udostępnionymi do zwiedzania, podczas prac odtworzeniowych został jednak zalany kilkuset tonami cementu.

Źródła:

  • www.polinar.pl
  • visitmalopolska.pl (zdjęcia)
  • Wikipedia
  • Aleksander Rowiński: „Pod klątwą kapłanów”,

© 2024 Wydawnictwo Dobre, Nowy Sącz