(1985-) Poetka z Sądecczyzny.
Urodzona 23.08.1985 w Nowym Sączu jako jedna z bliźniaczek (siostra ma na imię Barbara i została graficzką), wychowała się w podsądeckiej Żeleźnikowej Wielkiej w sąsiedztwie ubojni zwierząt i dlatego z jadłospisu wyeliminowała mięso, a jeden z tomików jej wierszy ma w tytule nazwę uckermӓrker, co oznacza rasę bydła rzeźnego (w poezji dotyczącej tematyki rzeźnickiej miała prekursora: „Poemat o miejskiej rzeźni” Tadeusza Śliwiaka – patrz – z 1965 r.) . Już w dzieciństwie kierowała traktorem w czasie prac polowych. Powiedziała: „Ukształtowała mnie przyroda i praca w ziemi. Moi rodzice byli rolnikami, żywiła ich ziemia, dlatego pracę na roli darzyli szczególnym szacunkiem”.
Opowiadała: „w rozmowie z mamą zapytałam: co ty tutaj masz? Nic, usłyszałam. To było wstrząsające i mobilizujące do tego, żeby coś osiągnąć. Wtedy zrozumiałam, dlaczego tak obsesyjnie zależało jej, żeby wysłać córki na studia do miasta, żeby nie zostawały na wsi i ich jedynym wyborem nie musiało być wżenienie się w duże gospodarstwa chłopaków z Żeleźnikowej Wielkiej albo sąsiedniej wsi, tylko żebyśmy miały jakieś fachy w rękach. (…) Studia to był wybór rodziców. Chcieli zapewnić nam start poza gospodarstwem. Żeby nas na nie wysłać, tata sprzedał krowy, które pozwoliły nam urządzić się w pierwszych miesiącach w Krakowie. A ja, tak właśnie – chciałam zostać na roli, kochałam pracę przy pszczołach, zwierzętach, w lesie”. Matka zmarła w 2011 r., a ojciec rok później.
Absolwentka VI LO im. B. Barbackiego w Nowym Sączu z 2004 r. oraz w 2009 r. informacji naukowej i bibliotekoznawstwa w krakowskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, która zmieniła nazwę na Akademia Pedagogiczna (obecnie Uniwersytet Pedagogiczny). W tej samej uczelni w latach 2009-13 odbyła studia doktoranckie i w 2014 r. uzyskała tytuł doktora nauk humanistycznych w zakresie teorii literatury i sztuk audiowizualnych za dysertację „Utajona mowa obrazu. Rola poetyki w interpretacji fotografii współczesnej. Wybrane przykłady”. Od 2016 r. pracownica naukowa w katedrze wiedzy o mediach Instytutu Nauk o Informacji w macierzystej uczelni, a następnie w katedrze kultury literackiej pogranicza na wydziale polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Redaktorka działu poezji w miesięczniku „Kraków”.
Twórczość
O swoim raczkowaniu w literaturze: „Trafiłam kiedyś do biblioteki w Żeleźnikowej Wielkiej, dziś tej biblioteki już nie ma. Tam wygrzebałam tom poetycki Tadeusza Nowaka [patrz]. To było dla mnie olśnienie i prawdziwe odkrycie. Zobaczyłam, że tekst poetycki, wiersz, wcale nie musi być o Polsce czy patriotycznych gestach, ale może być na przykład o zwierzętach. Tadeusz Nowak to poeta wsi. Pisał o psach przy budzie, o tym, czego ja doświadczałam; poświęcał uwagę krowom, koniom i innym zwierzętom hodowlanym. Gdyby nie Tadeusz Nowak, nawet nie pomyślałabym, by pisać „. O swojej twórczości powiedziała też: „uzmysłowiłam sobie, że jeśli tego nie zapiszę, to nie będę miała dowodu na swoją przeszłość”.
Autorka tomików poezji „Otwarta na 77. stronie” (2006), „Tropy” (2009), „Granica lasu” (2013), „Sny uckermӓrkerów” (2018) i „Mer de Glace” (2021). Pisarka Anna Kajtochowa (1928-2011) napisała: „wnosi do współczesnej poezji swój własny, niepowtarzalny ton. Internetowy? Wirtualny? Czatowy? Emajlowy?”.
Tomik „Matecznik” (2016), choć wyraz pochodzi od słowa „matka”, nazywa trenem na śmierć ojca-pszczelarza. Potrzeba opieki nad chorą matką podarowała jej możliwość powrotu w rodzinne strony oraz zaowocowała powieścią „Łakome” (2023). Według jej własnych słów, zbiory „Granica lasu”, „Matecznik” i „Sny uckermӓrkerów” „tworzą tryptyk, który opowiada o mojej wsi oraz splata wątki rodzinne i osobiste z naturą”.
Opinia prof. Bolesława Farona (1937-): „Autorka bardzo wysoko postawiła sobie poprzeczkę na swojej poetyckiej drodze i bardzo konsekwentnie dąży do jej pokonania”.
Tłumaczona na j. angielski, włoski, serbski, słoweński, czeski i ukraiński. Wyróżniona m.in. Orfeuszem-Nagrodą Poetycką im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (2016), Nagrodą im. Stanisława Barańczaka (2017), Nagrodą Literacką Gdyni (2019) i Nagrodą im. noblistki Wisławy Szymborskiej (2022), także finalistka Nagrody Literackiej Nike z 2024 r. Laureatka Rankingu Genialni Lokalni Globalni im. Danuty Szaflarskiej – patrz – organizowanego pod patronatem medialnym „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”.
Człowiek błota i gnoju
Jeden z jej utworów nosi tytuł „Stary Sącz” i zawiera sformułowanie „szpary ulic”. Mówiła: „Nowy Sącz – pierwsze miasto, jakie zobaczyłam, otworzyło mi oczy na kulturę”. Po okresie zamieszkiwania w Krakowie i na Pomorzu wróciła w Beskid Sądecki: „Próbowałam zamieszkać nad Bałtykiem, czyli w zupełnie innych krajobrazach, ale uświadomiłam sobie, że to się nie uda. Jestem tak mocno, somatycznie z tej beskidzkiej ziemi i tylko tu udaje mi się być w harmonii”. Mówiła: „Jestem szczęśliwa, mogąc tu pracować fizycznie, i razem z Rafałem, moim partnerem, prześcigamy się, kto ma rąbać drewno, wyciąć maliny czy dbać o stary sad. Jestem człowiekiem ziemi w tym sensie, że ogromną przyjemność i satysfakcję daje mi grzebanie przy niej. Człowiek błota – tak bym mogła siebie określić”.
Opowiedziała też anegdotę: „podzieliłam się kiedyś z sąsiadką krzewami malin, które wykopywałam, żeby je przesadzić w inne miejsce, a jest tu taki zwyczaj, że jeśli się komuś coś daje, to trzeba się spodziewać, że ten ktoś się odwdzięczy. Sąsiadka na ten dar mówi: wspaniale się składa, za trzy dni bijemy świnię, przyniosę wam mięsa. I zapadła cisza, musieliśmy ujawnić, że jesteśmy weganami. Mogliśmy się spodziewać różnych komentarzy, ale sąsiadka spojrzała na nas uważnie i powiedziała: no, to zdrowo! To było wzruszające, że ona też chciała się dopasować i być miła. Nie zwolniło nas to z obowiązku przyjęcia innego daru. Zapytała więc, czym mogłaby się podzielić. To była wiosna, czas nawożenia i najbardziej potrzebowałam krowiego obornika i o to poprosiłam. Ona się szczerze uśmiechnęła. Poczułam wtedy, że już jesteśmy we wspólnocie, bo zobaczyła, że nie jesteśmy tacy miastowi w lakierkach, które będziemy czyścić po każdym wejściu w kałużę, tylko że my się niczego nie brzydzimy, że jeśli potrzebujemy gnoju, to potrafimy o niego poprosić”. Planowała nabyć własną krowę, co by rozwiązało deficyt obornika.
Uprawia turystykę wysokogórską i biegi długodystansowe. W 2016 r. wzięła udział w Biegu Siedmiu Dolin, organizowanym przez Zygmunta Berdychowskiego (1960-) po zakończeniu Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju – pokonanie 100 km zajęło jej 14 godzin. W 2021 r. w ciągu 28 dni przebiegła 1113 km wzdłuż Wisły – od jej źródeł w Beskidzie Śląskim do Bałtyku. Relacje z biegu na bieżąco zamieszczała w piśmie „Pismo”. O ultramaratonach powiedziała: „Biegnie się kilkadziesiąt godzin i przy okazji doświadcza się wschodu i zachodu słońca, czy też samej nocy. Na wielu odcinkach nierzadko biegnie się samotnie. I to przeżycie jest niemal mistyczne. Tego typu aktywność jest mi potrzebna, aby porządkować też myśli w mojej głowie”. A przy innej okazji: „bieganie też jest związane z pisaniem, z rytmem, nazwałabym to łapaniem linii narracyjnych, które sobie niekiedy obmyślam, biegając”.
Żony z Wielkich
Jeden z utworów poetki nosi tytuł „fot. Kacper Tekieli” i jest sygnowany „Przechyba, 24 X 05”. Himalaista Tekieli (1984-2023), jej pierwszy mąż, został później mężem multimedalistki olimpijskiej w biegach narciarskich Justyny Kowalczyk (1983-). Kiedy zginął w Alpach, poetka napisała: „Dorośliśmy przy sobie, a później puściliśmy siebie wolno”. A kiedy indziej: „gdybym miała powiedzieć o ciemnej stronie, byłoby to życie w strachu i w wyobrażonej żałobie. (…) Dwukrotnie myślałam, że Kacper nie żyje i wszystko na to wskazywało. Kiedy jesteś z kimś i pomyślisz o nim jak o zmarłym, i okaże się, że on żyje, to on i tak pozostaje dla ciebie trochę martwy”.
Obie żony wychowały się we wsiach, mających w nazwie przymiotnik Wielka: Lebda w Żeleźnikowej Wlk., a Kowalczyk – w Kasinie Wlk.
(IrP)
Źródła
- Monika Chrobak – „W Żeleźnikowej Wielkiej bije źródło mojego pisania”, „Dobry Tygodnik Sądecki” z 12.12.2019
- Natalia Sekuła – „Pierwsza żona Kacpra Tekieli, poetka z Sądecczyzny: dorośliśmy przy sobie” na Dts24.pl z 18.05.2023
- Justyna Sobolewska – „Czekam na ciebie, krowo”, „Polityka” nr 4/2024
- Agnieszka Małecka – „Choroba jest łakoma tak jak łakome potrafi być głodne zwierzę”, „Dobry Tygodnik Sądecki” z 26.03.2024
- Wikipedia
- Bolesław Faron – „Poeci Sądecczyzny. Antologia”, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2019 via Henryk Szewczyk – „Poeci Sądecczyzny: Małgorzata Lebda” na Sadeczanin.info z 28.01.2017