CIECZKIEWICZ Edmund

(1872-1958) artysta malarz, urzędnik kolejowy.

Urodził się 1 stycznia 1872 r. w Barszczowicach koło Lwowa jako syn Feliksa, urzędnika kolejowego i Józefy z Morawskich. Po ukończeniu szkoły powszechnej oraz gimnazjum (uczęszczał do szkół w Przemyślu,  w Krakowie i Nowym Sączu). W 1887 r. rozpoczął (wbrew woli ojca) studia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, której dyrektorem był  wówczas Jan Matejko. Cieczkiewicz uczył się malarstwa pod kierunkiem Leopolda Löffera, Feliksa Szynalewskiego, Floriana Cynka, Izydora Jabłońskiego, Władysława Łuszczkiewicza, Alfreda Dauna, Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego i Teodora Axentowicza.

Po studiach zamieszkał z ojcem w Bochni, gdzie urządził sobie skromną pracownię. W 1901 r. Edmund stracił ojca i jedyną siostrę – Anielę. Aby móc zaopiekować się matką i dwójką dzieci swej siostry, podjął pracę jako  „adiunkt kolejowy”. Pracując na kolei cały czas tworzył.  Powstały wówczas (1909 r) wielkoformatowe pejzaże Beskidu, Tatr i Pienin zamówione przez dyrekcję kolei jako dekoracja dla nowo oddanego dworca w Nowym Sączu.
Przedstawiają m.in. Przełom Dunajca i Hukową Skałę w Pieninach, Zamek Czorsztyński, Granaty, Swinicę i Przełęcz Liliowe, Staw Gąsiennicowy, Kominy w Dolinie Strążyskiej i Wodogrzmoty Mickiewicza w Tatrach. Dwa lata później serię wielkoformatowych pejzaży Cieczkiewicz wykonał również dla dworca kolejowego w Tarnowie.

Po zakończeniu I wojny światowej przez 3 lata mieszkał w Wierchomli, gdzie tworzył pejzaże Beskidu Sądeckiego, które stały się znane w całej Polsce dzięki reprodukcjom w formie pocztówek. Są rozpoznawalne nie tylko z uwagi na charakterystyczny styl malarski artysty ale i identyfikujący autora akcent w postaci czerwonej plamki wkomponowywanej przez niego w obrazy.

Z Wierchomli artysta przeprowadził się do Kamionki Wielkiej, a następnie do Piwnicznej i Rytra gdzie mieszkał w latach 1948–1958. Pod koniec życia zaczął tracić wzrok. Utrzymywał się ze skromnego stypendium Związku Polskich Artystów Plastyków.

Tuż przed śmiercią ożenił się ze swoją długoletnią opiekunką i gospodynią, Władysławą Kwiatkówską.

Został pochowany na cmentarzu w Rytrze.

W Nowym Sączu uhonorowano artystę nazywając ulicę jego imieniem. Błąd, który popełniono podczas administracyjnej procedury przetrwał do dziś – ulica nosi nazwę Ciećkiewicza zamiast Cieczkiewicza.

źródła: