OSP w Gródku utworzono w 1947 r. Zaczynano od ręcznej sikawki – z braku remizy przechowywanej w gospodarstwie Jana Morańdy. W 1957 r. pojawiła się motopompa Leopolia, którą garażowano w wyremontowanej przez druhów stajni parafialnej. W latach 1982-97 powstawał Dom Strażaka, budowany w czynie społecznym przez mieszkańców górnej części wsi. Od 1999 r. jest sztandar.
Dumą ochotników z Gródka jest wóz bojowy – mercedes. KupionoGO
w Niemczech z demobilu, dostali go z gminy w 2000 r. Niby wysłużony – data produkcji 1971 – ale w 2009 r. prezes Józef Obrzut (już wtedy sprawował tę funkcję od 35 lat) zapewniał, że wysiadają przy nim najnowsze cuda techniki. Wyposażony był m.in. w 8-metrową drabinę, którą dało się demontować i używać osobno.
Pytany o popisową akcję strażaków, prezes Obrzut wspominał budowę 45-metrowej wieży kościelnej w Gródku. Do OSP należało postawienie rusztowania. No i ten okrutny pożar w Gródku w 2006 r., w którym zginął syn właścicieli budynku. I ten w listopadzie 2008 r. w Wyskitnej, gdzie razem z innymi jednostkami gasili od 8 wieczór do 6 rano. Właściwie to gasić nie było co, ale pilnowali, żeby ogień się nie rozniósł. Chałupa stała pod lasem, podczas wojny zachodzili do niej partyzanci…
– Musieli zakopać amunicję pod stodołą – opowiadał – bo naboje biły jakby paliła się fabryka fajerwerków. Była tam też butla z gazem i chłopaki wyciągnęli ją z ognia. Nie wolno tego robić, żeby się nie narażać, ale ważniejsze nam się wydało, żeby nie wybuchła…
Mieszkańcy Gródka podkreślają znaczenie samopomocy sąsiedzkiej. Kiedy komuś spali się dom, kto żyw rusza do odbudowy lub budowy nowego. Jak kilka lat temu drewniana chałupa Romana Dyląga spłonęła w kwietniu – zresztą w przededniu św. Floriana – to już w sierpniu rodzina pogorzelców mogła zamieszkać w nowym budynku. A co do Floriana, to kapliczka owego patrona strażaków niszczała we wsi, bo OSP po prostu nie stać było na restaurację ponad 200-letniego zabytku.
Ochotnicy z Gródka brali udział w zabezpieczeniu wizyt papieża Jana Pawła II w Starym Sączu w 1999 r. i Krakowie w 2002 r.
Kiedyś OSP miała zespół artystyczny – teatr wystawiający przedstawienia świeckie, na których zarabiano, aPIENIĄDZE przeznaczano na zakupy. W późniejszych czasach skarbnikiem OSP został Michał Igielski. Ale bardziej znany był z tego, że chętnie podejmował się roli drużby na weselach i dożynkach, wykonując przyśpiewki weselne i biesiadne, zarówno tradycyjne, ludowe, jak i układane przez siebie na melodię krakowiaków i oberków.
