SĄDECKIE ELITY SAMORZĄDOWE

W opinii naukowca

Sądeckie elity samorządowe

Poza wąskim gronem ludzi, którzy do polityki weszli, mając za sobą doświadczenia aktywnego sprzeciwu w latach osiemdziesiątych, większa część elit zaangażowała się w życie publiczne dopiero po 1989 r. Znacząca część elity, która wówczas stworzyła podstawy samorządności lokalnej, dziś nie odgrywa dużej roli w polityce sądeckiej. Wreszcie znacząco wzrosła średnia wieku lokalnej elity, a niski odsetek radnych poniżej 35. roku życia pokazuje, że zamknęły się drogi rekrutacji w tej grupie wiekowej, która stanowiła o dynamice samorządu pierwszej kadencji.

O ile rekrutacja do tej pierwszej samorządowej ekipy odbywała się w sposób spontaniczny, w ramach swego rodzaju pospolitego ruszenia, oddolnej mobilizacji, o tyle późniejsze mechanizmy rekrutacji, a co za tym idzie ścieżki kariery miały już bardziej pragmatyczne uzasadnienie. Kandydat na prezydenta miasta – bez względu na to, jak był wybierany – musiał otoczyć się silną grupą osób docierających bezpośrednio do wyborców, ale niekoniecznie dobrze znających się na mieście, potrafiących dyskutować różne scenariusze jego rozwoju itp. Dlatego też pierwotny mechanizm rekrutacji, polegający na poszukiwaniu ludzi zdolnych do dobrej pracy w radzie został porzucony na rzecz bardziej funkcjonalnego poszukiwania ludzi zdolnych do pozyskiwania głosów wyborców.

Pierwszy krok w tej dziedzinie zrobił Andrzej Czerwiński, zapraszając na listy szerokie grono działaczy osiedlowych. W ostatnich wyborach do tego mechanizmu skutecznie odwołał się Ryszard Nowak. Jednak – co ciekawe – tak kształtowana Rada Miasta nie stanowi już dziś dobrego punktu wyjścia do kariery ponadlokalnej np. w Sejmiku Wojewódzkim czy parlamencie. Po 2002 r. można jednak skorzystać z partyjnego wehikułu w zdobyciu mandatu radnego, o czym przekonali się mało znani kandydaci Ligi Polskich Rodzin czy Prawa i Sprawiedliwości. Ta ścieżka kariery jest jednak – na poziomie Rady – słabsza niż „osiedlowa”.

Ścieżki kariery, które torowały wielu politykom drogę do szczebla krajowego, wiodły przez nielegalną opozycję lat osiemdziesiątych lub struktury władzy PRL. W przypadku lokalnej elity Nowego Sącza są to jednak drogi niezwykle rzadkie. Znacznie większa grupa stawiała swoje pierwsze kroki w polityce dopiero po 1989 r. Ich wejście do polityki poprzedzała nierzadko czyjaś rekomendacja, zbieg okoliczności, zwykłe szczęście. Jednak by utrzymać pozycję, wykorzystać nadarzającą się okazję, musieli mieć przynajmniej polityczny talent. Sztuka wygrywania wyborów, przekonywania do siebie ludzi nie jest tak prosta, jak wydaje się wielu krytykom polityki.

Częste kariery ludzi miernych i słabych też nie są dziełem przypadku. Ich protektorami są nierzadko ci, którzy wolą otaczać się gorszymi od siebie, którzy chcą spać spokojnie, wiedząc, że nikt z ich otoczenia nie będzie w stanie odebrać im tego, na co pracowali latami. Mechanizmy kształtowania się lokalnej elity politycznej nie są bowiem bajką dla grzecznych dzieci, ani zbiorem przykładów godnych do naśladowania przez kolejne pokolenia. Naszym obowiązkiem jest jednak rozumieć tak dużo, jak się tylko da, z mechanizmów, od których zależyNASZA przyszłość.

(dr Rafał Matyja, Elita polityczna Nowego Sącza w latach 1990–2011, Rocznik Sądecki, t. XL, str. 164–165)