REFERENDA SĄDECKIE

Wrzenie referendalne w Korzennej; fot.:z arch. Jerzego Leśniaka

Wrzenie referendalne w Korzennej; fot.:z arch. Jerzego Leśniaka

Referenda gminne

W odrodzonym po 1990 r. samorządzie gminnym zaczęła funkcjonować nowa, wcześniej nie występująca, instytucja demokracji bezpośredniej: referendum lokalne (art. 170 Konstytucji RP), czyli głosowanie w sprawach istotnych dla wspólnoty samorządowej m.in. odwołania władz.

Referendalne próby sił na Sądecczyźnie wynikały z dwóch zasadniczych przyczyn. Po pierwsze – miały pewne zakorzenienie społeczne w narastających pokładach niezadowolenia w mieście czy gminie. Po drugie – były, zgodnym zresztą z demokracją, elementem walki o władzę w imię partykularnych interesów wąskiej grupy sfrustrowanych działaczy, którym zamarzyło się przejęcie sterów gminy.

Jako to w życiu publicznym bywa, obie te przyczyny występowały równocześnie.

W dotychczasowych referendach lokalnych na Sądecczyźnie, tylko dwa okazały się skuteczne: w Gródku n. Dunajcem (2000) i Piwnicznej (2008). Warunkiem skuteczności była frekwencja minimum 30% i ponad połowa ważnych głosów za odwołaniem. Próg frekwencyjny zmodyfikowano po kilku latach na 3/5 spośród liczby osób, które wzięły udział w poprzednich wyborach samorządowych.

Sesja referendalna w N. Sączu, 2001 r. fot.:z arch. Jerzego Leśniaka

Sesja referendalna w N. Sączu, 2001 r. fot.:z arch. Jerzego Leśniaka

Referendum w Nowym Sączu

Iskrą zapalną, która doprowadziła w 2001 r. do referendum w Nowym Sączu był zamiar sprzedaży tzw. Starej Sandecji pod centrum kongresowo-hotelowo-handlowe. Na sesję rady przybyły tłumy mieszkańców, by zaprotestować. Sesję odwołano, radni uciekli, protestujący powołali 17-osobowy komitet referendalny pn. „Inicjatywa Sądeczan”, wspierany przez posłów Jerzego Gwiżdza i Kazimierza Sasa.

Skład komitetu referendalnego w Nowym Sączu: Marta Bilska-Kubacka (przewodnicząca), Kazimierz Brongiel, Elżbieta Cabała-Spiegel, Leszek Fryczewski, Jerzy Gargula, Józef Gondek, Marek Horwath, Stanisław Leszek Kopeć i Bogusław Kozub (obaj wiceprzewodniczący), Maria Kuliś, Halina Leszczyńska, Antoni Mężyk (wiceprzewodniczący), Władysław Paszkiewicz, Zbigniew Raczek (wiceprzewodniczący), Jacek Szewczyk, Piotr Tekiela i Jan Witek.

Referendum, przeprowadzone 3 czerwca 2001 r., zakończyło się  fiaskiem. Ekipa rządząca miastem obroniła swoją politykę, otrzymując społeczną akceptację dla prowadzonych od siedmiu lat działań. Oceniając z drugiej strony: inicjatorzy referendum nie ponieśli klęski. Ponad 9 tys. uczestników głosowania było ważnym sygnałem niezadowolenia społecznego, a zarazem wzbudziło respekt i stworzyło perspektywy na sukces w następnych wyborach.

Kryzys śmieciowy

W pamięci zwolenników referendum, niczym tykająca bomba zegarowa, tkwił również bardzo poważny kryzys śmieciowy, przepychanki wokół likwidacji wyjątkowo uciążliwego i eksploatowanego niezgodnie z prawem wysypiska odpadów komunalnych w Zawadzie – Brzezinach. Mieszkańcy żyjący w jego bezpośrednim sąsiedztwie zablokowali dojazd do składowiska. Miasto zaczęło tonąć w śmieciach, które na pewien czas po prostu przestały być odbierane. W ratuszu rozważano nawet wezwanie policji w celu siłowego zapewnienia dostępu do obiektu. Miasto stanęło przed wielkim problemem, nie miało przygotowanej stacji przeładunkowej (czyniono to początkowo prawem kaduka na… Kaduku), ani tym bardziej zagwarantowanego odbiorcę śmieci. Akurat w okresie przedświątecznym w 1997 r. pojemniki kipiały od nadmiaru cuchnącej zawartości, Sanepid przestrzegał przed epidemią. W trybie nagłym sądeckie śmieci trafiły na prywatne składowisko Cofinco Poland do Jastrzębia-Zdroju, czemu szybko sprzeciwiły się tamtejsze władze samorządowe. Burmistrz jastrzębski Janusz Ogiełko wystąpił z kategorycznym żądaniem wstrzymania transportów z Nowego Sącza do śląskiego uzdrowiska, wnosząc sprawę do Kolegium Odwoławczego, zaskarżając w niej właściciela wysypiska Federica Landucciego. Epopeja śmieciowa niczym brazylijski serial nie miała końca. Dopiero po kilkudziesięciu dniach sytuacja została opanowana, odpady (80 ton dziennie) wywożono do kilku legalnych wysypisk, z którymi przewoźnicy podpisali stosowne umowy.

Referendum w Krynicy-Zdroju

Równie nieskuteczne okazało się referendum w Krynicy-Zdroju w 2000 r., gdzie na czele niezadowolonych środowisk wiejskich stanął Czesław Jung z Berestu. Inicjatorami referendum w Krynicy-Zdroju byli, oprócz niego, m.in.: Czesław Sip (emerytowany milicjant), Piotr Sadkowski (b. kierownik ZURT w Krynicy, przewodniczący zarządu ogródków działkowych w Czarnym Potoku), Jan Kukulak z Mochnaczki Niżnej, sołtyska z Tylicza Maria Kieblesz oraz opozycyjni radni „wiejscy” Franciszek Radecki z Polan, Marek Polaczek z Mochnaczki Niżnej i Maria Adamczyk z Tylicza.

Referendum w Piwnicznej; fot.:Jerzy Leśniak

Referendum w Piwnicznej; fot.:Jerzy Leśniak

Udany zamach na burmistrzynię Piwnicznej

W referendum w Piwnicznej w 2008 r. do urn zgłosiło się 2 375 osób, z których zdecydowana większość (2245 za, 102 przeciw) opowiedziała się za odwołaniem burmistrz Joanny Leśniak. Uprawnionych do głosowania było 8 042 mieszkańców miasta i gminy. Referendum stało się ważne, bo poszło do niego więcej niż 2139 wyborców, czyli ponad 3/5 spośród liczby osób, które wzięły udział w ostatnich wyborach samorządowych. Przed Urzędem Miasta i Gminy osoby zadowolone z referendalnego werdyktu urządziły happening: na wiwat wystrzeliła armata.

Głosowanie zarządzono naWNIOSEK 21osobowej grupy inicjatywnej, której pełnomocnikiem był Nikodem Wnęk, jeden z członków komitetu wyborczego „Nowe Spojrzenie”, forsującego podczas ostatnich wyborów samorządowych kandydaturę Joanny Leśniak na stanowisko burmistrza. Zawiązanie się grupy wynikło z rozczarowania rządami gospodarza miasta i gminy oraz z powodu zarzutu postawionego burmistrzyni przez prokuraturę w Łodzi o „przestępstwo urzędnicze” w związku z jej dawną pracą na stanowisku wiceprezesaZUS. Niezadowoleni piwniczanie narzekali na lokalne władze, że zablokowały uzgodnioną przez poprzedniego burmistrza budowę stacji narciarskiej na górze Kicarz. Nowe kolejki i wyciągi miały ruszyć nieopodal centrum w tym roku i rozkręcić turystycznie podupadające uzdrowisko.

„Czuliśmy się oszukani. Zamiast inwestorów, pani burmistrz ściągnęła do Piwnicznej na swego zastępcę byłego szefa zZUS Stanisława Alota” – mówił przed referendum Nikodem Wnęk. Grupa referendalna zebrała 1 734 podpisów (wobec wymaganych 804) mieszkańców. Premier na komisarza (pełniącego do wyborów obowiązki burmistrza) powołał Sławomira Kmaka, zastępcę dyrektora Kancelarii Powiatu Nowosądeckiego.

Wyniki referendów sądeckich:

I. Dla odwołania Rady Gminy (Miasta):

Gródek n. Dunajcem: 7 V 2000, frekwencja 37,7% (2 243 spośród 5 950 uprawnionych obywateli) – referendum skuteczne;

Krynica-Zdrój: 8 IX 2000, frekwencja 16,6% (2 111 spośród 13 063 uprawnionych) – referendum nieskuteczne;

Korzenna: 22 IV 2001, frekwencja 17,5% (1 550 spośród 8 994 uprawnionych) – referendum nieskuteczne;

NOWY SĄCZ: 3 VI 2001, frekwencja 14,97% (9 347 spośród 62 424) – referendum nieskuteczne.

Podegrodzie: 8 VII 2001, frekwencja 9,47%  (725 spośród 7 658) – referendum nieskuteczne.

II. Dla odwołania burmistrza (wójta):

Piwniczna: 18 V 2008, frekwencja 27,9% (2 375 spośród 8 042 uprawnionych) – referendum skuteczne (burmistrz Joanna Leśniak utraciła stanowisko);

Chełmiec: 7 IX 2008, frekwencja: 16,3% (3 039 spośród 18 599 uprawnionych) – referendum nieskuteczne;

Łabowa: 18 V 2010, frekwencja: 12,8% (506 spośród 3 943) – referendum nieskuteczne;

Rytro: 22 IX 2013, frekwencja 11,7% (348 spośród 2 981) – referendum nieskuteczne.