ŁOMNICA-ZDRÓJ – wody mineralne

Może zresztą dobrze, że nie mieszkają tu ludzie przesadnie przedsiębiorczy, a przybysze z zewnątrz zadowolili się pobliską Wierchomlą. Może to lepiej dla tutejszych źródeł wód mineralnych, że na zboczach nie stawiane są konstrukcje osadzone głęboko w ziemi…

Oprócz turystycznego również niewykorzystany pozostaje potencjał uzdrowiskowy Łomnicy. Źródeł bije we wsi dużo, choć mogłoby więcej, bo żartuje się, że gdziekolwiek ktoś wywierci studnię, to zamiast do wody zwykłej dowierci się do mineralnej. Tak było np. przy plebanii, gdzie wykopaną już studnię trzeba było zasypać, bo żelazista woda nie nadawała się do codziennego spożycia. Albo przy szkole, gdzie z wodą ulatniał się taki gaz, że można było zasłabnąć. U zakonnic felicjanek też się ulatnia coś podobno usypiającego.

Zresztą wspomniany już w części o czasach nowożytnych w dziejach wsi dr Wroniewicz chodził kiedyś po osiedlach i kazał zasypywać niektóre studnie. Bo ludzie i zwierzęta pili z nich wodę, a ze względu na obecność w nich domieszek mineralnych w dużym stężeniu nieustannie przedawkowywali dopuszczalne normy, co zamiast kumulowania się dobroczynnych skutków mogło powodować rozmaite schorzenia.

Potok Łomniczanka przegrodzony jest przez ok. 3-metrowy wodospad. Od 1982 r., z uwagi na pobliskie źródła wód mineralnych i ich ujęcia, ma status obszaru chronionego. Znanych źródeł jest we wsi 11 – głównie są to szczawy nazywane tu kwaśnymi wodami. Jest nawet takie, w którym woda bulgoce jak w gejzerze, bo z głębi ziemi wydziela się siarkowodór. Najbardziej znaną wodą zdatną do spożycia jest wodorowęglanowo-wapniowo-magnezowy Stefan z pomarańczowym osadem. Koło wodospadu cieknie z kolei Stanisław.

Przed II wojną światową istniały w Łomnicy instalacje uzdrowiskowe – stąd określenie Zdrój, dodane do nazwy wsi w 1928 r. Właśnie wtedy otwarto łazienki zdrojowe z kąpielami borowinowymi i mineralnymi, do jakich wodę doprowadzano z gór przy pomocy drewnianych rynien. Zostały one zniszczone przez powódź, która w 1939 r. okazała się niestety nie jedyną klęską… Obecnie opuszczone pozostałości tego obiektu stoją w ruinie. Nawet jak ktoś chciałby je kupić, to nie wiadomo, od kogo, bo o właścicielach słuch zaginął…

Nikt nawet nie wydobywa i nie butelkuje tutejszych wód, choć dzieje się to w prawie wszystkich okolicznych wioskach, nawet tych bez określenia „Zdrój” w nazwie. Wydobyciem interesowała się kiedyś firma Florian, producent… blachy. Kupiła grunt przy boisku koło szkoły, potem sprzedała go wielobranżowemu holdingowi eks-rajdowca Sobiesława Zasady. Robiono jakieś odwierty, ale podobno nie znaleziono zasobów w rozmiarach uzasadniających opłacalność eksploatacji.

O stagnacji Łomnicy – w porównaniu choćby z pobliską Wierchomlą – świadczy również fakt, że na osiedlu Nawsie wyznaczono teren przeznaczony na domki letniskowe czy domy wczasowe, ale inwestora ze świecą szukać…