ŁOMNICA-ZDRÓJ – czasy nowożytne

Dokument z 1564 r. informował, że mieszczanie piwniczańscy posiadali „pustą dziedzinę, gdzie była wieś Łomnica”. Świadczyć to ma o wymarciu tutejszych mieszkańców, co zapewne mogło być skutkiem najazdu, epidemii lub głodu. Z jednego z tych powodów, a może wszystkich naraz, wieś, wymieniana w XIV w. jako już istniejąca, na przełomie wieków XV i XVI zniknęła, a jej ponowna lokacja „na surowym korzeniu”, tym razem na prawie magdeburskim, dokonała się w II połowie XVI w. W 1570 r. nowym zasadźcą i jednocześnie pierwszym sołtysem królewskiej wsi Łomnica został mieszkaniec Piwnicznej Klimunt (Klimek, czyli Klemens) Bartyzelowic, któremu na prośbę starosty sądeckiego Stanisława Mężyka zezwolił na to król Zygmunt II August. Klemens B. skupował tutejsze role w latach 1569-83, co w tym ostatnim roku potwierdził swym autorytetem król Stefan Batory, powołując się na wyciągi z księgi wójtowsko-ławniczej miasta Piwniczna. W 1578 r. ten sam monarcha uznał dokument Kazimierza III Wielkiego z 1348 r., świadczący o posiadaniu Łomnicy przez Piwniczną.

Pecha miał sołtys Łomnicy z II połowy XVIII w., u którego konfederaci barscy skonfiskowali 23 tynfy na poczet tej partyzantki. Z tym, że wkrótce okazało się, że byli to przebierańcy, którzy pod płaszczykiem powstańców rabowali poczciwe chłopstwo. Złapani przez ludzi starosty muszyńskiego zostali postawieni przed sądem w Tyliczu. Przed obliczem trybunału stanęli więc Piotr Wóycicki właśnie z Tylicza, Tomasz Mieniowski i nieznany z nazwiska niejaki Stanisław. Ten Wóycicki nie był szeregowym obywatelem Tylicza, lecz ni mniej, ni więcej – burmistrzem tego miasteczka!

Jako najznaczniejszy wśród sądzonych i zapewne prowodyr został skazany na największą karę – despekt w postaci chłosty. Wyrok brzmiał: „Piotrowi Wóycickiemu aby odebrał plag dwa sta ruzgami* z rąk katowskich pod pręgierzem”, ale Józef Bierzyński, marszałek konfederatów z ich obozu w Muszynce, podwyższył liczbę batów do 400, zupełnie jak w tytule słynnego filmu francuskiego reżysera Francoisa Truffaut.

A co najdziwniejsze w tej historii, Wóycicki po tym wszystkim pozostał burmistrzem Tylicza i jako taki nadal bywał sędzią w drobnych przewinieniach!

W drodze do Muszyny i Krynicy Łomnica była ostatnią wsią polską, następna – Wierchomla – była już łemkowska. W 20-leciu międzywojennym Łomnica zyskała wątpliwą sławę jako najuboższa wieś na Ziemi Sądeckiej. Zadecydował o tym następujący wskaźnik: liczba biedoty wiejskiej, tzw. komorników, przypadających na jedno gospodarstwo.

W centrum wsi wznosi się kopiec z widocznym z daleka trójczłonowym obeliskiem zwieńczonym krzyżem. Postawili go ponoć rodzice, czekający na syna, który nie wracał z wojny. Prawdopodobnie I światowej, bo konstrukcja pomnika złożona jest ponoć z cegieł, które zostały z budowy miejscowego kościoła. A wiadomo, że budowano go w latach 1912-15.

Nawet najbliżej mieszkający łomniczanie, ba – właściciele gruntu, na którym stoi obelisk, nawet oni nie znają bliższych szczegółów. Nie interesują się przeszłością, nawet losami i dokonaniami najbliższych przodków… Już o dziadkach, którzy ich wypiastowali, niestety nie pamiętają! Tak samo jak wnukowie nie będą zapewne pamiętać o nich…

Obelisk miał zostać przebudowany ok. 1980 r. za czasów proboszcza ks. Eugeniusza Lupy. Krzyż miał poświęcić biskup tarnowski ks. Jerzy Ablewicz, a przebudowa wiązała się z 600-leciem Jasnej Góry, o czym zresztą zaświadcza jedna z tablic umieszczonych na obelisku. Są też inne, upamiętniające łomniczan poległych na frontach różnych wojen oraz papieża Jana Pawła II.

We wsi znajduje się parę innych pomników, stawianych w hołdzie zwłaszcza partyzantom z okresu II wojny światowej – wszakże górzyste okolice były w czasie tej wojny matecznikiem partyzantki. Na jednym z pomników czytamy: „Pamięci żołnierzy 9. kompanii III batalionu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK porucznika Juliana Zubka >Tatara< poległych w walce z Niemcami oraz cywilnych mieszkańców Łomnicy zamordowanych za pomoc udzielaną partyzantom w październiku 1944 r. W hołdzie partyzantom placówki AK Łąka st. sierż. Jana Polańskiego >Lisa< – dr. Zbigniewowi Wroniewiczowi ps. Turek. Mieszkańcom Łomnicy, którzy mieli odwagę nieść pomoc walczącym z niemieckim okupantem”.

Żona dr. Wroniewicza – Maria była z domu Burger, gdyż pochodziła z niemieckiej rodziny właścicieli okolicznych lasów. Miejscowy radny miejsko-gminny Bronisław Rusiniak ma przedwojenną, lwowską gazetę z 1916 r., w której zamieszczono fotografię potężnego dzika z szablami o długości 19,5 cm, upolowanego przez Edwarda Burgera w łomnickich lasach, należących wtedy do hrabiego Stadnickiego.

W czasie II wojny światowej Burgerowie nie kolaborowali z rodakami-okupantami, lecz pomagali Polakom. Edward Burger wykupił np. z gestapo mieszkańców Łomnicy Stanisława Polańskiego i Józefa Wnęka, którzy zresztą wkrótce zmarli z ran zadanych im przez Niemców na torturach.

Rusiniak nazwał dr. Wroniewicza „mężem opatrznościowym” Łomnicy. W czasie okupacji niemieckiej opatrywał i leczył partyzantów. Starsi ludzie jeszcze pamiętają, że już po wojnie, nie patrząc na to, czy szaruga albo zaspy, doktor niezmiennie zrywał się nocami, by nieść pomoc lekarską potrzebującym. Nie pytał przy tym o pieniądze, choć aż do rządów Edwarda Gierka rolnicy nie mieli dostępu do bezpłatnej opieki medycznej i po wsiach stadami krążyli komornicy, egzekwując opłaty np. za leczenie szpitalne. Dr Wroniewicz zmarł w 1990 (1991?) r.

*Uwaga: pisownia oryginalna.