LIPNICA WIELKA – Krucjata w Lipnicy

Ze źródeł historycznych wiadomo, że w czasach Reformacji i Kontrreformacji opowiedzenie się mieszkańców Lipnicy Wlk. za katolicyzmem nie odbyło się bezkrwawo. Sam Stanisław Trzycieski (Trzecieski), właściciel Lipnicy Wlk., Niecwi i Januszowej, uhonorowany w lipnickim kościele nagrobkiem, w 1547 r. najechał na znajdujący się w Niecwi dwór swego ariańskiego brata stryjecznego Andrzeja, humanisty korespondującego m.in. z poetą Mikołajem Rejem, Andrzejem Fryczem Modrzewskim i Erazmem z Rotterdamu.

Z kolei już w XVII w., w czasach tzw. potopu szwedzkiego, podburzony przez kazania proboszcza lipnickiego ks. Wojciecha Słowickiego zwanego Słowikiem, element miejscowy w ramach lokalnej krucjaty zaatakował innowierców i wymordował ariańską szlachtę oraz zrabował jej majątek.

Szczęsny Morawski w książce „Arianie polscy” wydanej we Lwowie w 1906 r. tak pisze o tym księdzu: „wyrobił sobie mir u pospólstwa, mianowicie w Lipnicy, gdzie plebanił od roku 1642. Gorliwy obrońca katolicyzmu potępiał niedowiarków, przeklinał ariany, diabłochwalce, a słowa starca namiętnego wzniecały nienawiść w sercach chłopów… On rozsiewał ziarno zgroźne”.

Pod hasłem „bić lutrów” prowodyrem „czerniawy chłopskiej”, jak nazywa ją Morawski, był lipnicki włościanin Błażej Nowak zwany Mazurem. Ok. 20-osobowa „czerń” najpierw skierowała się do Falkowej (obecnie gmina Ciężkowice), należącej wtedy do znanego ariańskiego i zasłużonego dla kultury oraz historii polskiej rodu Przypkowskich. W wyniku tych napaści (w 1655 r. inna banda pod wodzą dzierżawcy Łyczanej Kazimierza Rożena obrabowała dwór Krzysztofa Przypkowskiego w Koniuszowej, a jego samego zabiła) kolejni Przypkowscy, Jan i Samuel, w popłochu sprzedali majątek w Bukowcu i wyemigrowali z Polski.

Po obrabowaniu dworu Przypkowskich w Falkowej następnym celem zgrai lipniczan stał się majątek kolejnego „lutra”, podsędka sądeckiego Mikołaja Chronowskiego w Zbęku (obecnie część Gródka nad Dunajcem). Był on zniedołężniałym starcem, ale napastnicy za nic mając jego stan zdrowia i siwe włosy, wywlekli go z łoża i okładali kijami po głowie, aby wydał biżuterię,PIENIĄDZE, broń, kobierce, ubrania, żywność i konie. Pozostawiono go zakrwawionego i nieprzytomnego, ale szczęśliwie wyżył.

Napadnięto także na dwory w Brzanej, Kobylu i Przydonicy. Oprócz herszta Nowaka-Mazura fanatyzmem, okrucieństwem i chciwością wyróżnili się w tych pogromach inni lipniczanie: szewc Maciej zwany Kasenką, gdyż tak zwracał się do żony, zapewne Katarzyny, Piotr Wójcik, Gabor Nędza i niejaki Jasieński, służący u ówczesnego współwłaściciela Lipnicy Wlk. Jana Reskalego.

Zaraz za Zbękiem banda zatrzymała się, żeby chciwie podzielić się łupami: herszt Nowak-Mazur zatrzymał dla siebie większość sreber i paradną szablę; Wójcikowi przypadły m.in. srebrny puchar, złoty łańcuszek i bogato oprawna karabela; Nędzy dostała się trzecia szabla.

Kiedy wrócili do Lipnicy, doszło do awantury o niesprawiedliwy podział zdobyczy, nie obyło się bez bójki. Po chwilowym załagodzeniu sporu szajka znów zuchwale i solidarnie uderzyła z kolei na arian w rodzinnej wsi.

Chłopskiej krucjaty wystraszyli się nawet katoliccy współwłaściciele wsi – Krzysztof Tomaszewski i wspomniany Jan Reskali. Oddali swą czeladź pod komendę wójtowi Lipnicy i nakazali przeprowadzenie akcji policyjnej, mającej spacyfikować nastroje, żeby rozruchy nie zatoczyły szerszego kręgu i z rozpędu nie objęły także ich. Pospolite ruszenie w służbie ładu i porządku przeprowadziło rewizje u rabusiów, ale zdołało odzyskać zaledwie niewielką część zrabowanych rzeczy. Np. Wójcikowi odebrano karabelę, a Nowakowi-Mazurowi krowę uprowadzoną z Falkowej i flaszę cynową.

Wszczęto też dochodzenie w sprawie tych gwałtów. Nowak-Mazur zbiegł jednak przed odpowiedzialnością do Poręby (nie wiadomo której), zaś sługa Jasieński też uciekł, okradając uprzednio swego pana Reskalego, i przyjął się na służbę u pana Czerskiego w Jamnej.