GABOŃ – Kaplica na Opalanej

W kaplicy na Opalanej znajduje się figurka Chrystusa. Okoliczna ludność wierzy w jej cudowne właściwości i w każdy Wielki Czwartek pielgrzymuje przed jej oblicze. Aż tu nagle niektórych mieszkańców wzburzył ks. proboszcz Jerzy Kulpa, którego ostatniego można byłoby posądzać o niedowiarkostwo. Ponoć miał się wyrazić, że oddają cześć kawałkowi spróchniałego drewna.

Tymczasem np. sołtys Gabonia Mirosław Garbacz, człowiek bywały w świecie i przecież rozgarnięty, zapewniał, że jemu i jego bliskim Chrystus wcielony w figurkę na Opalanej pomógł w krytycznych sytuacjach. Jako człowiek, który liznął trochę wiedzy, zdawał sobie sprawę z tego, że może nie sam Chrystus pomógł mu osobiście, ale też nie da się wykluczyć wpływu siły wiary. A tymczasem ksiądz zdystansował się i podważył…

Ks. Kulpa był kiedyś w parafii Królówka pod Bochnią, gdzie w latach 80. wyrosła na drzewie huba, która miejscowym wyznawcom też wydała się wizerunkiem Chrystusa. Zniecierpliwiony proboszcz i do tej historii odniósł się z wyraźną rezerwą, oględnie mówiąc… Wygląda na to, że podobne objawy ludowej religijności uważa za gusła i zabobony.

A sołtys Garbacz przytaczył zakorzenioną we wsi legendę o tym, skąd się wzięła ich figurka. Lata temu przez Dunajec przetoczyła się powódź i świątka wyrzuciło na brzeg. Gabonianie zdali sobie sprawę, że przypłynął od górali. I rzeczywiście za jakiś czas w ślad za rzeźbą przybyli oni i zabrali swojego Chrystusa. Po pewnym czasie nastąpiła kolejna powódź i ta sama figurka znów wylądowała na brzegu. Miejscowi zrozumieli, że właśnie Gaboń wybrała sobie na miejsce stałego pobytu. Pojawiła się na gruncie Kurowskich, więc rodzina ta wybudowała dla niej kapliczkę.