FLORYNKA – cmentarz łemkowski

Na starym cmentarzu łemkowskim najbardziej okazałym grobem, właściwie jedynym grobowcem, jest mogiła kierownika szkoły Stefana Soroki, który urodził się w 1871 r., a zmarł w 1935 r. Leży na łemkowskim, bo innego wtedy nie było (katolicki powstał w 1938 r.), a inskrypcje wyryte w kamieniu są wykonane alfabetem łacińskim, a nie cyrylicą.

Po wysiedleniu Łemków grunt cmentarny objął polski osadnik i pasły się tu krowy, zwłaszcza od kiedy zaczęło znikać ogrodzenie. Mur bowiem stopniowo rozbierano i rozkradano, używając tego budulca na fundamenty w nowych domach. Tak samo niestety płyt nagrobnych z piaskowca. Po powodzi w 1964 r. reszta kamiennych elementów posłużyła do budowy umocnień przeciwpowodziowych. Cmentarz niszczał bez opieki. 12 lat temu ziemia się tam obsunęła i wyłoniły się ludzkie kości. Wójt grybowski Piotr Krok ufundował trumnę, zapakowano do niej szczątki i pochowano na cmentarzu łemkowskim w asyście proboszcza prawosławnej parafii w Gorlicach i późniejszego dziekana dekanatu nowosądeckiego ks. protodiakona Romana Dubeca.

Prawosławny ks. Władysław Kaniuk pertraktował z ówczesnym właścicielem gruntu Józefem Furtakiem w sprawie odkupienia cmentarza. Targi rozpoczęły się od 2 tys. zł, ale z czasem cena dyktowana przez właściciela wzrastała. Dopiero Skarb Państwa reprezentowany przezSTAROSTWO POWIATOWE w Nowym Sączu odkupił cmentarz za 40 tys. zł i w 2004 r. przekazał kierowanej przez ks. Kaniuka parafii prawosławnej w Hańczowej, choć Florynka należy do parafii prawosławnej w Krynicy-Zdroju. Z tym, że tymczasem powierzchnia cmentarza trochę się skurczyła. Przed wojną zajmował on bowiem hektar, a teraz zostało pół.

W 2009 r. odbył się pierwszy zjazd florynkowian, czyli łemkowskiego ziomkostwa. Delegaci przybyli z Polski zachodniej, ale także z Ukrainy oraz USA i Kanady. Inicjatorem zjazdu był Jan Dziadyk, obecnie ze Złotoryi na Dolnym Śląsku. Postawili oni na cmentarzach we Florynce pomniki ku czci przesiedlonych z Florynki i Wawrzki w ramach akcji „Wisła”.

Ks. Kaniuk mówił, że z pomnikiem na cmentarzu łemkowskim nie było oczywiście żadnego problemu, bo administratorem zachwaszczonej nekropolii był przecież on sam, natomiastADMINISTRATOR katolickiego cmentarza parafialnego, ówczesny proboszcz ks. Józef Kusek odparł, że nie jest władny wydać pozwolenie. W związku z tym urodzony w 1926 r. we Florynce arcybiskup (władyka) prawosławnej archidiecezji przemysko-nowosądeckiej Adam (Aleksander Dubec) napisał do biskupa ordynariusza diecezji tarnowskiej ks. Wiktora Skworca, wyjednał u niego audiencję, na którą przybył prawosławny biskup gorlicki Paisjusz (Piotr Martyniuk) i wskutek tej interwencji łemkowski pomnik stanął także na cmentarzu katolickim.