CZARNY POTOK – kościół

W 1449 r. zbudowano i konsekrowano nowy kościół. W „Liber Beneficiorum” z 1470 r. Jan Długosz podał, że istniał tu drewniany kościół parafialny św. Marcina.

W 1728 r. rozpoczęła się budowa nowego kościoła. Modrzewiowy, jednonawowy, w typie architektury starocerkiewnej stanął w miejscu starego w 1755 r. Proboszczował wówczas ks. Augustyn Kawatkiewicz z Biskupic. Rokokowo-klasycystyczny ołtarz główny nosi na odwrocie datę 1799 r. Pieta, namalowana na desce przez kogoś o inicjałach M. I., pochodzi z 1649 r. Gotycki obraz „Opłakiwanie Chrystusa”, który był tu przedmiotem kultu już w XV w. obecnie znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie.

W latach 1907-09 kościół, którego gospodarzem był wtedy ks. Zygmunt Miętus, rozbudowano, w tym o wieżę, z której obecnie rozlegają się trzy dzwony o napędzie elektrycznym. Za proboszcza ks. Adama Szeglowskiego kościół osadzono na fundamencie. Była to skomplikowana operacja: sprowadzono wszystkie podnośniki samochodowe z okolicy i dźwigano na nich ściany, by pod spodem umieszczać podmurówkę. Ołtarz mszalny, ambonkę i oszklone szafki na wota wykonał w 1998 r. rzeźbiarz ludowy Józef Lizoń z Rogów.

W 1999 r. nastąpiła podniosła uroczystość w sanktuarium – koronacja obrazu Matki Bożej Bolesnej (pierwsza wiadomość o łaskach pochodzi z 1678 r., a „Księgę łask” ks. Tomasz Włoszkiewicz założył w 1727 r.) przez biskupa tarnowskiego ks. Wiktora Skworca. Opatrzoną motywem splecionych cierni i ostów oraz poświęconą przez Jana Pawła II koronę zaprojektował ks. Tadeusz Bukowski – jest złota oraz inkrustowana kryształem górskim, którego szlifowi nadano formę krzyża, oraz pięcioma rubinami symbolizującymi pięć ran Zbawiciela.

Ołtarz polowy trzeba było postawić w 2000 r., gdyż kościół jest niewielki w stosunku do liczby wiernych. Co pewien czas odżywa inicjatywa budowy nowej świątyni, ale na razie nie doczekała się realizacji. Modrzewiowy kościół jest jednak tak majestatycznie piękny, tak estetycznie odrestaurowany (w 2009 r. przeszedł gruntowny remont elewacji i wymianę okien), tak baśniowo uroczy (także nocą, kiedy jest nastrojowo iluminowany), że szkoda, by zginął w cieniu nowoczesnej, dominującej nad całym otoczeniem „katedry”.