CIENIAWA – wyciąg narciarski

Jest w Cieniawie urocze miejsce zwane Dworem. Rzeczywiście stał tam kiedyś pański dwór, który przeszedł w ręce Porębów z Mystkowa. Mieszkająca tam Aneta Świgut z/d Poręba nie zna szczegółów, ale pokazuje herb, jakim jej ród podobno się legitymuje – Jastrzębiec-Poręba: żółta podkowa i krzyż maltański na niebieskim polu. Miejscowi ludzie jednak wiedzą swoje i mówią, że to ściema: z Porębów żadna szlachta herbowa, lecz zwyczajne chłopstwo jak inni, a dorobili się w Ameryce.

Dwór jest znany z tego, że znajdował się tam ośrodek wypoczynkowy, który spłonął w styczniu 2010 r. i stał opuszczony w charakterze pogorzeliska. Zbudowany jako kolejowy należał do ZNTK w Nowym Sączu, przeszedł później w prywatne ręce. Najpierw stanowił zaplecze dla klubu paintballowego, potem zjeżdżały tam tzw. zielone szkoły, a przed pożarem był siedzibą domu weselnego.

Do ośrodka należał niewielki wyciąg narciarski, dzięki czemu ośrodek mógł się reklamować jako wczasowo-rekreacyjny. Było tego z 300 m wyrwirączki. W 2003 r. trafił w ręce Świgutów. Mateusz Świgut to przedsiębiorca – od 1998 r. jest właścicielem firmy Maestro, zajmującej się produkcją szaf z drzwiami przesuwnymi i zabudową wnęk.

Ale wyciągiem zajmuje się jego żona Aneta z/d Poręba. Wychowała się w tym miejscu, bo jej ojciec Józef Poręba był w strukturze ośrodka ZNTK akurat kierownikiem wyciągu. Jego część leży na gruntach Porębów, więc Aneta gospodarzy na rodowej dziedzinie i zatrudnia przeważnie członków rodziny.

Od 2008 r. to już nie zwykły wyciąg, lecz stacja narciarska, reklamująca się jako położona najbliżej Nowego Sącza. Jeden orczyk ma 500 m, drugi 300, a jest jeszcze trzeci, maleńki, 50-metrowy do nauki jazdy na oślej łączce. Są tu armatki do sztucznego zaśnieżania i ratraki do ubijania. Stok jest oświetlony.