CHOMRANICE – czasy nowożytne

Od 1709 r. działał we wsi szpital ufundowany przez właścicielkę Klęczan Teresę Ogonowską. Drewniany przetrwał do ok. 1800 r., a gdy się rozpadł, ówczesny proboszcz założył pomiędzy Smolnikiem a drogą do Woli Marcinkowskiej nowy przytułek nazywany „dziadalnią”. Ów proboszcz miał się nazywać Wójs, ale księdza o takim nazwisku nie ma w wykazie proboszczów parafii Chomranice, wiszącym w zakrystii starego kościoła.

Od 1795 r. właścicielami Chomranic była rodzina Trzetrzewińskich, która zakupiła te dobra od księdza Poncjusza Ulatowskiego za kwotę 73 tys. ówczesnych złotych. Podczas antyszlacheckiej rabacji Jakuba Szeli w 1846 r. chłopi zabili ówczesnego dziedzica Stanisława Stańskiego, męża Kunegundy z/d Trzetrzewińskiej.

W połowie XIX w. chomranicki dwór z majątkiem ziemskim kupił Hieronim Węglarz ze Szczawnicy, który ok. 1870 r. sprzedał to wszystko ówczesnemu proboszczowi zapisywanemu w dokumentach z epoki jako „xiądz Edward de Ropski”. Ten kapłan kazał wybudować dla siebie pałac razem z kaplicą, wozownią, stajniami i spichlerzem, a wszystko z cegieł. Na życzenie pracodawcy ceglarz Michał Piechowicz na każdej wypalał księżowskie inicjały ER. Następni właściciele – Czyszczanowie – rozebrali pałac z resztą zabudowań i sprzedali cegły z inicjałami…

Ks. Ropski, który przeżył ponad 90 lat, przeszedł też do historii jako likwidator chomranickiego szpitala. Powodem tej decyzji miały być nieprzystojne ekscesy, do jakich w nim dochodziło i zakłócanie spokoju gromady… Tyle, że włościanie nie byli likwidacją zachwyceni, tym bardziej, iż wielebny zalecił, żeby chorymi opiekowali się u siebie w chatach…

W 1886 r. przecięły wieś tory Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Od ok. 2005 r. już jednak żadne pociągi osobowe tędy nie kursują…

W końcu XIX w. proboszczowie rząd dusz musieli dzielić we wsi ze Związkiem Stronnictwa Chłopskiego założonym przez posłów Stanisława i Jana Potoczków z pobliskiego Rdziostowa (w Średniowieczu nosił nazwę Zrostów).

W lipcu 1934 r. Chomranice dosięgła wielka powódź. Woda wdarła się m.in. na cmentarz i po jej opadnięciu w dolinie Smolnika walały się kości ludzkie i trumny.