AJDUKIEWICZ Przemysław

właściciel firmy przeprowadzkowej w Nowym Sączu

W rodzinie trwają gorące spory, skąd oni sami przeprowadzili się do Nowego Sącza. Jedno stronnictwo upiera się, że z Wileńszczyzny, czyli wynikałoby z tego, że pochodzą z tatarskiej linii rodu. Ale druga część twierdzi, że ze Lwowa, a zatem z gałęzi ormiańskiej, co oznaczałoby pokrewieństwo ze lwowskim filozofem i logikiem Kazimierzem Ajdukiewiczem (1890-1963), malarzem Tadeuszem Ajdukiewiczem (1852-1916) lub generałem Adamem Ajdukiewiczem-Brzechwą (1894-1954).

Założycielem firmy Przeprowadzki Ajdukiewicz był Jerzy, nieżyjący już ojciec obecnego właściciela. Przemysław od najmłodszych lat garnął się do pomocy ojcu. Jednak po podstawówce trafił do Nowego Targu, by uczyć się w tamtejszym Technikum Weterynaryjnym. A jak ukończył, to otworzyły się granice i można było oficjalnie wyjechać, więc on nie poszedł na studia, lecz legalnie oddalił się do nielegalnej pracy na budowach w Austrii. I na czarno zasuwał np. w Banku Austria w samym centrum Wiednia.

W 1991 r. Jerzy Ajdukiewicz dowiedział się o lokalu do wynajęcia przy Tarnowskiej 7, poprzednio magazynach PSS, a oryginalnie zbudowanym przed wojną jako masarnia pana Twardowskiego. Założył w nim hurtownię warzyw i owoców. I zadzwonił do syna, żeby wracał, bo pracy jest huk. A któregoś poniedziałku ojciec przyszedł i bez uprzedzenia zarządził, że dość tego przerzucania ton jarzyn i owoców, bo od wtorku będą już dźwigali meble.

Z czasem firma stała się przedsiębiorstwem wielobranżowym, świadczącym usługi kompleksowe. Klient może oddać stare meble używane, a firma mu je odrestauruje albo zrobi nowe na obstalunek. Działalnością uboczną komisu meblowego jest handel starymi artykułami gospodarstwa domowego, czyli prowadzenie swego rodzaju antykwariatu. Handel przedmiotami używanymi traktowany jest oczywiście zarobkowo, ale stanowi także ciekawe hobby. Zjawiają się w antykwariacie klienci z Sądecczyzny, Polski i zagranicy. Jedni szukają czegoś do swoich mieszkań i domów, inni staroświeckiego wyposażenia dla nastrojowych restauracji. Tak np. uczynili właściciele licznych lokali z Krynicy-Zdroju.

(IrP)